środa, 25 stycznia 2012

Lovely Color Mania 341 + Kawa Brazylia + Inspiracje


Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale od miesiąca mam aparat na wykończeniu i już wiele nie pociągnie...

***

Na pierwszy rzut lakier - bo dawno nie było :)

Niegdyś był to mój ulubiony lakier, ale z czasem...
No właśnie. Wtedy to chyba mało wymagający byłam :D

Jest to kolorek 341 - nudziak, z satynową poświatą (jak zresztą informuje nas naklejka). Na zdjęciu wyszedł trochę żółtawo, ale zapewniam - żółci w nim niewiele, może trochę rozbielona brzoskwinka.

Podoba mi się buteleczka, zgrabna, ładna, mieści 9 ml lakieru.
Troszkę ścierają się z niej napisy.

Dostępność:
standy w Wibo i Lovely w Rossmanie



Konsystencja - bardzo gęsta! Za gęsta. Co doprowadziło do tego, że praktycznie zabiłam go już dolewając kilka kropel zmywacza...
Pędzelek jest całkiem OK.
Kryje po 2 warstwach, dosyć grubych.
Schnie... no właśnie, nie mam pojęcia... Dobrych parę godzin, utrapienie. Po 2/3h jeszcze miałam problem z odbijaniem się na płytce różnych przedmiotów...
Zdjęcia obok - bez lampy.
Smuży, trudno go równomiernie nałożyć.



Po lewej - zdjęcie z lampą błyskową (i chyba najmniej przekłamany kolor).
Kolejny minus to trwałość - na drugi dzień już zaczął odpryskiwać i ścierać się na czubkach.

Cena - 4,99 zł

Niestety, ale dla mnie to bubel, nawet za taką cenę.
Posiadam też inny odcień, ale spisuje się podobnie, więc chyba to nie wina mojego egzeplarza...
A może to moja wina?
Szczerze mówiąc zapomniałam o podkładzie i top coat'cie.

Mimo wszystko, jakoś, nie polecam :)


***

Ostatnim produktem od SzlachetnySmak.pl jest kawa 'Brazylia'.
Do kupienia TUTAJ.


Wiórki widoczne w kawie to czekolada, którą starłam do kawy.
A co do samej kawy - taka sobie.
To jedyny produkt, który średnio wpadł w mój gust, dałam też rodzicielce do spróbowania i stwierdziła, że 'może być'.

Podsumowując - herbaty BARDZO NA TAK, kawy średnio.


***


obrazki można powiększyć ;)

***

WAŻNE!
Zaraz jak dobrniemy do 100 obserwatorów ogłoszę rozdanie!
Zapraszam zatem do dodawania się przez GFC ;))

***

Hej. Tu Sonia. Na moim blogu www.made-by-crazy-me.blogspot.com organizowana jest loteria z okazji urodzin.Wystarczy jedynie się zgłosić, a można wygrać naprawdę fajne nagrody.♥.

21.2 bibelotkowagablotka.blogspot.com

26.2 my-love-cosmetics.blogspot.com

poniedziałek, 16 stycznia 2012

LEmax Colour pomadka utleniająca nr. 11 + Power Tea + Inspiracje



Chciałabym wam dzisiaj przedstawić pomadkę utleniającą marki LEmax pod wdzięczną nazwą DISCO NEON.


Wiecie czym są pomadki utleniające?
To takie nadające kolor nie przez pigmentację szminki. Otóż w zależności od pH naszej skóry pomadka nałożona na usta zmienia kolor na różne odcienie.

Ja mam kolor nr. 11, na opakowaniu nie podano wielu informacji, ot producenta itd.
To całkiem jasny różowy, z nutą fuksji.
Pojemność: 4,5g.

Konsystencja niczego sobie, kremowa, zbita, dosyć twarda.
Opakowanie niestety nie zachwyca, jest nieco kiczowate, z taniego półprzeźroczystego plastiku.
Zapach trochę chemiczny, ale słodki.


Swatche na kartce ;)
Tak prezentuje się kolor przed nałożeniem na usta (lub od nich odciśnięty xD).
Pomadka bardzo dobrze pokrywa usta, nie wysusza.
Na mnie kolor stał się dużo intensywniejszy i ciemniejszy, nieco malinowy.
Pozostawia bardzo lśniący, metaliczny efekt.
Wielką zaletą szminek utleniających jest ich trwałość - bez problemu utrzymuje się na wargach pół dnia, nawet przy jedzeniu i piciu.
Polecam na basen, czy imprezę, kiedy nie ma się czasu na poprawianie makijażu.
Cena jest rewelacyjna, jak na taki produkt - ok. 4zł!
Dostępna na targach, w małych drogeryjkach i allegro.

***

Ostatnią herbatą i zarówno przedostatnim produktem przesłanym mi przez SzlachetnySmak.pl
jest herbata o nazwie Power Tea.


Znalazłam opis na jakiejś stronie:
Herbata naturalna czarna z dodatkiem imbiru, gałki muszkatołowej, kardamonu, miłorzębu japońskiego, pieprzu, goździków i aromatu.
(http://www.czasnaherbate.net/produkt,87,POWER-TEA)

No i nie jestem pewna, czy za mało sypię tej herbaty, czy co, ale niestety smak nie był zbyt intensywny.
Mimo wszytko ta herbata także mi smakowała, miała specyficzny aromat trudny do opisania...
Polecam.

***



***


poniedziałek, 9 stycznia 2012

FanPage na FB + Rozdanie u malowajki + Euforia Smaku + KOBO eyebrow pencil 301


Oj oj wybaczcie, że to dopiero pierwszy post w tym roku, ale zabiegana jestem... straszliwie.

Na samym początku chciałabym zachęcić was do polubienia mojego bloga na Facebook'u!
Zapomniałam o tym napisać w ostatniej notce, a na prawdę namęczyłam się sporo, 
żeby w końcu ta ramka z bogu bloga była widoczna.



***

Kolejna (druga) recenzja herbaty od SzlachetnySmak.pl to recenzja 'Euforii Smaku'.
Z tego co wyczułam to herbata zielona z drobinkami kwiatów i owoców.


No i niestety nie mogłam jej znaleźć na stronie, ale z tego co wyszukałam kosztuje ona ok. 16,80zł/100g.
Po pierwsze - ślicznie pachnie! Kwiatowo, nieco jak perfumy.
W smaku jest jeszcze lepsza, delikatna i oryginalna.
Uwielbiam takie herbaty! Smakowała mi chyba nawet bardziej od 'Świątecznych Życzeń',
a one smakowały mi na prawdę bardzo bardzo.
Niestety tak jak większość zielonych herbat ta nie daje intensywnego smaku po drugim zaparzeniu.
Mimo to polecam ją w 100%!

***

Ostatnio w jakimś rozdaniu wygrałam kredkę do brwi z KOBO.
Chciałabym ją teraz po krótce opisać ;)


Ja mam ją w kolorze 301 black, co może dla blondynki nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale...


+ za temperówkę do kompletu
+ za precyzyjność
+ za dosyć twardą konsystencję
+ za to, że na pewno nie da się z nią tak łatwo przesadzić
+ za długotrwałość

- za to, że trzeba się namęczyć, aby uzyskać efekt taki, jak na zdjęciu
- za trudne zmywanie

Ogólnie polecam, ale chciałabym mieć z czym ją porównać, bo jest to dopiero moja pierwsza kredka do brwi i dopiero teraz odkryłam, jak taki kosmetyk może nam się przydać.

Ogólnie 8/10, ale tak jak mówiłam, nie mam z takimi kredkami doświadczenia.
Może polecacie coś?